O romantycznej historii miłości poety do pięknej Luizy von Larisch.
Józef von Eichendorff urodził się w roku 1788 w pałacu Hambach w Łubowicach na Górnym Śląsku, koło Raciborza jako syn pruskiego oficera Adolfa Theodora Rudolfa von Eichendorffa i jego żony Karoliny z domu von Kloch, w katolickiej rodzinie szlacheckiej. Adolf von Eichendorff spod Opawy, ojciec Josepha, trafił do Łubowic pod Raciborzem z powodu… miłości. To stąd pochodziła piękna i dystyngowana Karolina von Kloch – wybranka serca śląskiego arystokraty.
Pobrali się w kościele w niedalekich Lyskach – do dziś w parafialnych dokumentach znajduje się ich metryka ślubu (sporządzona zresztą po polsku). W skromnym, ale eleganckim i wygodnym pałacu w Łubowicach przyszedł na świat 10 marca 1788 Joseph – przyszły poeta.
Baronostwo nie narzekało na poziom życia. Wygodę i zbytki zapewniały pałace i dworki w Radoszowie, Słowikowie i dworek myśliwski w Suminie.
Od 1793 do 1801 wraz ze swoim o dwa lata starszym bratem Wilhelmem pobierał nauki od domowego nauczyciela Bernarda Heinke. Już w roku 1800, od 12. listopada rozpoczął prowadzić dzienniki, w których notował uwagi o swoich lekturach a także zapisywał pierwsze literackie próby. Od grudnia 1801 rozpoczęła się dla obu braci nauka w katolickim gimnazjum im. świętego Mateusza we Wrocławiu, gdzie mieszkali w internacie – konwikcie im. świętego Józefa aż do 1804 roku. Tam też młody poeta zaprzyjaźnił się z Józefem Christianem von Zedlitz.
Do Łubowic wracali podczas szkolnych wakacji. Szaleli. Jak wspominał Joseph, na jarmarki, bale i do bibliotek jeździli do Raciborza, na polowania – do Rud, na skowronki – do Grzegorzowic, na ryby – do Suminy, na zabawy – do Sławikowa i Brzeźnicy, a na wino – do Zwonowic. W niedziele podczas sum trzymali do chrztu dzieci wieśniaków Od 1805 do 1806 Eichendorff pobierał nauki w Halle na wydziale prawa a od 1807 do 1808 kształcił się w Heidelbergu, gdzie zaprzyjaźnił się z poetą Izydorem Orientalisem, który wywarł duży wpływ na jego twórczość.
Jeszcze w 1808 roku, w celu dalszego kształcenia się, podjął podróż do Paryża a potem przez Norymbergę i Regensburg do Wiednia. W roku 1809 wrócił na krótko do Łubowic, aby pomóc swojemu ojcu. Zimą 1809/10 rozpoczął Eichendorff kształcenie uniwersyteckie, na powołanym z inicjatywy Wilhelma Humboldta uniwersytecie w Berlinie. Tu słuchał wykładów filozofa Johanna Gottlieba Fichtego i spotkał się z Arnimem Brentano i Heinrichem von Kleistem. W lecie 1810 kontynuował studia prawnicze we Wiedniu, które pomyślnie skończył w roku 1812.
W latach 1813 – 1815 Eichendorff uczestniczył jako żołnierz w wojnie przeciw wojskom Napoleona, był także oficerem sztabu przy pruskim marszałku Eugeniuszu von Gneisenau, brał udział w bitwie pod Waterloo. Po powrocie bracia odkryli, że rodzinny budżet, po krótkotrwałym „złapaniu oddechu” po rządowym moratorium, które uratowało Eichendorffów przed bankructwem, znów zaczął staczać się na samo ekonomiczne dno. Joseph nie miał jednak głowy do tak przyziemnych zmartwień. Zapałał uczuciem do Luizy von Larisch, szlachcianki ,panna była tak śliczna, że Joseph postanowił się z nią ożenić .
Każdą wolną chwilę przeznaczał na konne wycieczki do nieodległego Pogrzebienia, skąd pochodziła jego nowa miłość. Śliczna Luiza von Larisch (według kościelnej metryki z 1792 roku ochrzczona w Rybniku jako Aloysia Anna Wiktoria) zawróciła w głowie młodemu poecie jak żadna inna wcześniej. Kochankowie całymi dniami spacerowali po okolicznych lasach, szczególnie po lesie Widok, na skraju którego Joseph zwykł siadać i wpatrywać się godzinami w pogrzebieński zamek, gdzie mieszkała pani jego serca. Dość szybko zdał sobie sprawę, że nie jest ona kolejną przelotną miłostką i w 1809 roku oficjalnie się zaręczył z młodziutką, ledwie 17-letnią wówczas szlachcianką.
Larischowie na Pogrzebieniu byli równie biedni i zadłużeni co Eichendorffowie na Łubowicach, jednak rodzice Josepha mieli zdecydowanie wyższe ambicje. Upatrzyli dla swego syna lepszą partię – hrabiankę Julię von Hoverden, wychowanicę i spadkobierczynię po Johannie Friedrichu von Eichendorff, panie na Tworkowie i Szylerzowicach, wujku Josepha. Ewentualne małżeństwo Josepha z Julią uratowałoby pewnie Łubowice przed komornikiem.
Zakochany po uszy w Luizie poeta nie chciał jednak nawet słyszeć o pomysłach swych rodziców. Ponieważ oni również nie akceptowali jego wyboru, pewnym było, że stosunki pomiędzy Josephem a rodzicami, szczególnie ojcem, znacznie się w przyszłości pogorszą. Mimo, że poznał z bliska zły stan ojcowskiej gospodarki i mógł go nieco podreperować przez małżeństwo z Julią hrabina Hoverden, nie uległ namowom rodziców i pozostał wierny młodziutkiej Luizie. Rodzice Josepha, którzy wciąż nie akceptowali jego związku z Luizą coraz mocniej zaczęli naciskać na ślub z Julią. Joseph pozostał jednak nieugięty, choć biorąc pod uwagę epokę w jakiej żył, wartości jakie wyniósł z rodzinnego domu, jak również jego żarliwą religijność (sprzeciwianie się woli rodziców było olbrzymim występkiem przeciwko czwartemu przykazaniu), nie było to dla niego łatwe.
Pokoleniowy konflikt narastał coraz bardziej, a gdy Luiza zaszła w ciążę osiągnął swoje apogeum. Nawet w takiej sytuacji Adolf nie pogodził się z wyborem syna. Uzyskawszy zezwolenie na ślub od generała Gneisenaua Joseph czym prędzej udał się do Łubowic. Błagał rodziców o zgodę na ożenek z ukochaną i o błogosławieństwo. Niestety ta ostatnia próba pojednania z ojcem i matką zakończyła się niepowodzeniem. Ślub Josepha odbył się 7 kwietnia 1815 roku we Wrocławiu w kościele św. Wincentego ożenił się z poznaną już w 1809 roku Aloysią Anną Wiktorią („Luizą”) von Larisch (1792?1855), córką rodziny szlacheckiej, osiadłej niedaleko Łubowic w Pogrzebieniu.
Niemiłą niespodzianką dla Josepha była z pewnością nieobecność jego rodziców na uroczystości zaślubin. Jeszcze w tym samym roku urodził się im pierwszy syn Hermann (1815 – 1900), w roku 1817 córka Teresa, w roku 1819 drugi syn Rudolf, następnymi dziećmi były: Agnieszka (1821-1822) i Anna (1830-1832).
Jaka była żona poety? Poeta tak pisał o niej:
AN LUISE
Ich wollt in Liedern oft dich preisen
Die wunderstille G ü te
Wie du ein halbverwildertes Gem ü te
Die liebend hegst und heilst auf tausend s ü sse Weisen,
Des Mannes Unruh und verworrnem Leben
Durch Tr ä nen l ä chelnd bis zum Tod ergeben
Doch wie den Blick ich dichtend wende,
So sch ö n still in stillen Harme
Sitzt du vor mir, das Kindlein auf dem Arme,
Im blauen Augen Treu und Frieden ohne Ende,
Und alles lass ich, wenn ich dich so schaue –
Ach, wen Gott lieb hat, gab er solche Fraue!
Będąc w pruskiej służbie państwowej Eichendorff przenosi się w roku 1831 do Berlina, gdzie w 1841 roku otrzymuje stanowisko tajnego radcy. Niewiele czasu później przeżywa ciężką chorobę a potem, skutkiem określonych problemów, związanych ze swoim wyznaniem i stosunkiem do religii, decyduje się na pożegnanie ze służbą państwową i przechodzi na emeryturę. Józef von Eichendorff przenosi się z żoną Luizą do swojej córki Teresy i jej męża, pruskiego oficera Louisa von Besserer-Dahlfingen. Po śmierci swego brata Wilhelma (? 7. stycznia 1849) Eichdorff odziedziczył majątek Sedlnitz na Morawach. Aby uniknąć niepokojów rewolucyjnych czasu Wiosny Ludów, wyjechał w 1849 z Drezna, na krótko do Köthen. Tam zakupił w 1854 dla swojej córki dom od pruskiego majora Mikołaja von Holly-Ponienczecz. Okoliczności tego zakupu nie są do końca jasne, jako że córka pozostała jakiś czas w Köthen, do czasu wyjaśnienia spraw przez swojego ojca.
W 1855 roku zmarła Luiza, żona poety. Od 1856 do 1857 Eichendorff przebywał jako gość wrocławskiego arcybiskupa Heinricha Förstera w jego letniej rezydencji Schloss Johannisberg, gdzie dalej tworzył. Zmarł 26. listopada 1857 w Nysie na Dolnym Śląsku.
Właśnie to miał wspólnego :).Po prostu zakochał się w pięknej przedstawicielce Rodu Larischów:) I wierzcie mi ,nie on jeden!!! Wkrótce Napisze o dziejach innych kobiet tego rodu.
Danuta Tychy.