Witajcie.
Jak wszyscy wiecie Nasza rodzina od wieków zakorzeniona na Śląsku zawsze wspierała wszelkie ruchy oddolne broniące czy to praw Ślązaków jako obywateli różnych państw , czy też jako mniejszość narodową itp.
Były nawet plany utworzenia Państwa Śląskiego.
Jeżeli chcecie poczytać to proszę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zek_G%C3%B3rno%C5%9Bl%C4%85zak%C3%B3w_(1919-1924)
http://www.beitenu.reklik.com/Zwi%C4%85zek_%C5%9Al%C4%85zak%C3%B3wl_Son.htm
W naszej rodzinie brylował w tej działalności nie kto inny jak wujek hrabia Johannes Larisch-Mönnich ze swoim kolegą , a raczej przedstawicielem skoligaconej rodziny księciem pszczyńskim Jan Henrykiem(Hans Heinrich) XV Hochberg von Pless.
Jakie były koleje tej działalności możecie poczytać klikając na Linki powyżej:).
Nie podejmuję się oceny tamtej działalności Wuja Johana wiem tylko z przekazów rodzinnych ,że za wspomaganie tych działań nieźle mu się „oberwało” od przedstawicieli skorumpowanej czy tez może subtelnie ukierunkowanej na „NIE” strony „polskiej” dla jakichkolwiek w tym zakresie działań na Śląsku.
Jako Ślązak i potomek rodu z ciekawością udałem się na spotkanie z aktualnym przewodniczącym Ruchu Autonomii Śląska Jerzym Gorzelikiem , organizacji która weszła w tej kadencji do władz woj.Śląskiego , a sam J.Gorzelik został v-ce marszałkiem województwa.
J.Gorzelik to ten w garniturze oczywiście:):) czyżby następca Józefa Kożdonia czy Ewalda Latacza których wspierał Wujo z księciem Pszczyńskim???
Spotkanie zostało zoorganizowane przez , moim zdaniem , jedno z najciekawszych , najbardziej opiniotwórczych stowarzyszeń istniejących aktualnie w RP,czyli SRS Ordynacka.Niewykorzystany potencjał intelektualny i biznesowy tego stowarzyszenia świadczy niestety o słabości elit politycznych aktualnej RP. , ale do rzeczy:)
Nie chcąc być posądzane o stronniczość i brak obiektywizmu poniżej wkleiłem opinię o spotkaniu i wrażeniach z niego aktualnego przewodniczącego stowarzyszenia Ordynacka na śląsku mojego przyjaciela Wojtka Kurdziela.
Szanowni!
W dniu dzisiejszym (to jest tym, który skończył się tuż przed północą 😉 ), 9 czerwca, w Ośrodku Harcerskim „Skaut” w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku odbyło się ostatnie przed wakacjami plenarne spotkanie członków Śląskiej Rady Okręgowej Stowarzyszenia Ordynacka. Gościem spotkania był dr Jerzy Gorzelik – Przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska, a jednocześnie Wicemarszałek Województwa. Spotkanie to, wywołane było happeningowym sformułowaniem żałosnego dokumentu PiS, lansującym sam dokument, a powielanym „w zaparte” przez ober-PiS Kaczyńskiego, dotyczącym „opcji niemieckiej” rzekomo powszechnie obecnej „na Śląsku”.
Spotkanie przez uczestników – członków naszego Stowarzyszenia zostało ocenione jako niezwykle ciekawe i pouczające.
Podobnie jak pozostali uczestnicy spotkania, Ruch Autonomii Śląska oceniałem przez pryzmat publikacji medialnych, które sprowadzają ideę autonomii regionalnej wyłącznie do zakresu etnicznego. Media nie zastanawiają się nad propozycją poszerzenia samorządności poprzez formułę Autonomii Regionalnej jako rozwiązania politycznego, a roztrząsają wyłącznie od którego pokolenia obecności na Górnym Śląsku ktoś kwalifikowany być może jako Ślązak i czy Zagłębie lub Podbeskidzie do Autonomii Śląska się załapuje czy tez całkiem fuuujjjj! Okazało się, że ani Gorzelik, ani jego RAŚ nie jest piątą kolumną germańskiej nawały! Gorzelik pokazał nam i objaśnił pewien koncept, a właściwie projekt polityczny, który właściwie sprowadza się do Ruchu Autonomii – niekoniecznie do autonomii Śląska.
Usłyszeliśmy dojrzałą koncepcję zbliżenia zarządzania regionalnego do obywatela – mieszkańca regionu, a właściwie Dzielnicy Polski. Straszenie rozszarpaniem ciała Rzeczpospolitej i to z udziałem zakamuflowanej Hakaty oddaliło mi się całkowicie, mimo, że sam widzę możliwości realizowania koncepcji samorządnych województw poprzez poprawę i korekty dzisiejszego wymiaru prawnego. Wiem jednak, że aby skuteczniej poszerzać samorządność, potrzeba kogoś takiego jak Gorzelik i jego RAŚ. Już samo to, że został Wicemarszałkiem, potwierdza skuteczność koncepcji politycznej obecności opartej na akcentowaniu regionalizmu. Po glajszachtowaniu społeczeństwa w epoce słusznie minionej, wahadło nastrojów społecznych odchyliło się daleko od koncepcji Państwa Narodowego. Chyba należy się zgodzić z Gorzelikiem, że mimo procesu globalizacji, mimo unifikacji politycznej w obrębie Europy, równoległym trendem jest akcentowanie lokalności i odrębności regionalnych. Przecież dziś cały konflikt na osi pro-contra Zjednoczonej Europy, rozgrywa się na osi związku z tożsamością regionalną, a całkowicie mitycznym pojęciem Narodu. Konflikt pomiędzy liberalną modernizacją, a ksenofobiczną polityką historyczną, jest do pogodzenia na gruncie regionalnego patriotyzmu – nie związanego z gwarą i strojem ludowym, czy zaszłościami historycznymi, ale z czysto praktycznym wymiarem regionalnego układu komunikacyjnego, sieci sprawnej służby zdrowia i „piramidy” edukacyjnej, czy lokalnej spójności gospodarczej… Czyż wołanie o sprawniejsze zarządzanie regionem, poszerzaniem narzędzi i instrumentów samorządności jest czymś szkodliwym?
Bardzo ciekawym aspektem żywej dyskusji, było odwołanie się Gorzelika do hasła, że autonomia nie powinna i nie może być „nagrodą” – autonomia winna być prawem! Trudno się nie zgodzić z Gorzelikiem, że autonomia jest receptą na wykluczenie szerokich warstw społeczeństwa z jakim mamy do czynienia w Polsce! Gorzelik wskazywał, że prawo do autonomii koresponduje z jej zakresem. Odwoływał się tu do przykładu Hiszpanii (o dziwo ;-), a nie Niemiec). W kraju tym, każdy z autonomicznych regionów ma zakres autonomii taki, jaki jest danemu regionowi potrzebny i jaki wynika z tożsamości kulturowej i spójności gospodarczej – inny zakres autonomii ma Kraj Basków, inny Katalonia, a jeszcze inny Murcja czy Andaluzja.
Mimo głosów, które zdawały się każdorazowo godzić w koncepcję autonomii, gość spotkania, znajdował argumenty, które w efekcie dały powszechną opinię uczestników: „To było bardzo dobre spotkanie”. Przywoływano porównanie z poprzednim spotkaniem z Arłukowiczem – posługującym się bardziej sloganową „nowolewicowością” niż argumentami. Sądzę również, że pozytywna ocena Gościa, wynika z zakorzenionej w szeregach Ordynackiej, samorządności !
Śląską Radę Okręgową czeka jeszcze przed wakacjami spotkanie Zarządu w poszerzonym (o ochotników) składzie, poświęcone koncepcji Zespołu Programowego, zaproponowanego na ostatnim Plenum Rady Naczelnej.
Do zobaczenia!
Wojciech Kurdziel
Prezes Śląskiej Rady Okręgowej
Stowarzyszenia Ordynacka
i co wy na to? przemyślenia i odczucia pozostawiam WAM .
Jedno jest pewne My jak zwykle będziemy się przyglądąć i wspierać taką działalność , co już w pewnym , na razie niewielkim zakresie czynię :):)pzdr Aleksander