Czy czaszka to czaszka Naszej praciotki Ludwiki ?

Dalszy ciąg tej niesamowitej historii w której to istnieje podejrzenie ,że znaleziona czaszka jest czaszką Naszej krewnej księżnej Ludwiki Sułkowskiej ( Baronessa von Larisch) .

Szczegóły dotyczące życia i tragicznej śmierci Praciotki poznaliście w artykule Księżna Ludwika Sułkowska napisanego przez Danutę Oniszko , który umieściła w dziale „Kobiety Rodu” .

Natomiast początek historii z czaszą znajdziecie w artykule „Opowieści niesamowite” w podstronie „O Rodzie – Historycznie.

No ale do rzeczy:

Jest możliwe że to czaszka Naszej praciotki ale….?

Antropolog Andrzej Czubak z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie nie od razu mógł się zająć badaniem czaszki . Najpierw musiał ją porządnie posklejać. – To wstyd, ale miała tyle pęknięć, ubytków wyrostków kostnych, jakby nią ktoś rzucał albo kopał ją sobie – opowiada. Dopiero po doprowadzeniu jej do porządku i pogipsowaniu Czubak zrobił pomiary i narysował wstępny portret. Ustalił, że z pewnością jest to czaszka kobieca. – Widać to gołym okiem. Świadczą o tym choćby jej nieduży rozmiar i bardzo regularne oczodoły – mówi. Wiek zmarłej, m.in. po zmianach artretycznych, Czubak określił na 53 do 59 lat.

Niestety, nie udało się ustalić, kiedy zmarła, m.in. dlatego, że czaszka została polakierowana. – Zadziałał rozpuszczalnik, więc nawet po kolorze nie powiem, kiedy doszło do zgonu. Odpowiedź może dać jedynie badanie DNA – mówi Czubak. Jest pewien, że to stara czaszka, przynajmniej z początku wieku. Nie może więc pochodzić z wystawy oświęcimskiej, jak niektórzy podejrzewali.

Czubak wie, jak wyglądała zmarła! Pokazał nam wczoraj naszkicowany przez siebie portret starszej otyłej kobiety o czarnych oczach. Kolor ustalił na podstawie kształtu podcięcia potylicznego. Na pewno nie była to kobieta o urodzie nordyckiej. – Nie ma mowy o niebieskookiej blondynce. To postawna brunetka o czarnych oczach. Z całą pewnością arystokratka. Wiem to dzięki jej załamanemu, garbatemu nosowi, dość znamiennej cesze dla polskiej szlachty. Wiem to również z badania kości czaszki. Są grube, a więc ta pani nigdy nie głodowała. Poza tym do starości zachowała piękne zęby – wyjaśnia.

Czubak nie potrafi powiedzieć, czy czaszka należała do księżnej Luizy Sułkowskiej. – Nic więcej o niej nie wiem. Miałem tylko ustalić wiek i wygląd osoby, do której czaszka należała, bo tyle zlecił prokurator – mówi.

Gdy został pokazany mu portret brata i syna Luizy (jej portretu nie udało się nam zdobyć), Czubak ożywił się. – Brat pucołowaty. Ona też taka była. Miał małe usta, a jej usta też nie sięgały dalej niż do połowy kła. I te migdałowe oczy jak u brata. A u syna? Ten sam garbaty nos z wysoko osadzonymi skrzydełkami – mówi Czubak.

Raport do bielskiego prokuratora Czubak wyśle pod koniec tygodnia. Poprosi w nim o zlecenie badania DNA, bo to zaczyna być ważna sprawa historyczna. – Nawet nie będą musieli wchodzić po kości do krypty. Wystarczą mi te z czaszki. Przydałoby się jeszcze trochę śliny krewnego. Zna ich pani? – pyta Czubak wyraźnie podekscytowany.

Nasz kuzyn, potomek Luizy mieszka w Wiedniu. Żoną księcia jest Polka, pielęgniarka z Krakowa.

Informacje zasięgnąłem z artykułu Iwony Bugajskiej którą od dłuższego czasu bezskutecznie poszukję:) a może przeczyta i skontakyuje się sama? oby….:)

pzdr Aleksander

Skomentuj artykuł

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

+ 74 = 76

Scroll to Top